Ludzie często myślą sobie,ze skoro ja wyglądam młodo jak i moi rypani rodzice jeszcze żyją to pewnie jestem jakąś AI-KO czyli "dzieckiem miłości" jak i rodzice "bardzo mnie kochają" I ludzie aż miło na to patrzą ale prawda jest taka,że rodzina to zło a ja pochodzę z przemocowej rodzin y i wieleż bym oddała aby nigdy nie by ć nigdy przez nikogo kochaną. Lecz niestety-czasem piszą do mnie jacyś mężczyźni jak to ostatnio napisał do mnie jakiś 30-letni Rafał spod Bydgoszczy, że mu się podobam!!!
Prawda jest taka-niby mówi się, że gwóźdź jaki odstaje trzeba przybić ale ja nie pozwolę sobie na to aby miec własną rodzinę bo jestem córką kobiety-sieroty rudowłosej jaka marzyła o miłości i swój dom stworzyła na bazie przemocy jaką powieliła bo stosowała jej dla niej macocha jaką moja matka miała i te błędy przeniosła na swój rodzinny dom.
Ludzie nie wiedzą zanim z kimś nie zamieszkają jakim kto jest człowiekiem. Ludzie myślą,że jestem "Nusiunią" jaką bardzo rodzice kochają ale ja mam gdzieś rodzinki czy ich pseudo "miłość". Moim marzeniem od zawsze było bycie samodzielną jak i jestem typem samotniczki a nie chcę nigdy aby mnie ktoś kochał... No bez urazy ale nie jestem rozumiana w tej patriarchalnej jak i katolickiej Polsce gdzie to rodziny są traktowane jak święte krowy i gdybym ja była babą co ma z 10 dzieci to wnoszono by mnie na ołtarze a,że jestem samotniczką to naprawdę ludzi to odrzuca.
Nie chcę budować własnej rodziny czy mieć jakieś ukochane osoby wokół siebie. Otaczam się tylko tymi osobami jakie mi nie wchodza w drogę czy nie rządzą co i jak mam robić a rodzinka właśnie wtrąca mi sie do życia...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz